Dlaczego uważam, że grozi nam w przyszłości uzależnienie od leków z różnych grup, a lekomania jest jak bomba z opóźnionym zapalnikiem, której na razie nie widać, lecz cicho „tyka”, gdzieś ukryta pod ziemią?.. że żyjemy w czasach „kultury tabletki”? Co jest tego przyczyną? i dlaczego ta bomba w moim odczuciu, jeśli jej nie rozbroimy, kiedyś wybuchnie stając się dużym problemem społecznym? Oto druga część wpisu zawierająca moje rozważania i prywatne refleksje na ten temat..
..dlatego, że w ciągu ostatnich lat przeżywamy zalew zachodnich produkcji, wątpliwej jakości filmów akcji w których pełno napakowanych osiłków.. Nie jestem przeciwnikiem postępu, USA, ani jakimś konserwatystą, wprost przeciwnie, uwielbiam wszystkie części Idiany Jonesa, Gwiezdnych Wojen, Matrixa, a nawet Terminatora, ale wielu chłopaków popada, w jakiś przechył, manie, upodobnienia się do ekranowych herosów za wszelką cenę pakując w siebie konkretną chemię, a po jakimś czasie popadając w uzależnienie od leków, z grupy sterydów lub pół sterydów legalnych anabolików.
Naoglądali się tych filmów, walenia po ryju, przemocy w różnym wydaniu, produkcji których pełno nie tylko w kinach, telewizji, ale w internecie do ściągnięcia za darmo z różnych portali i chcąc mieć przyrosty dużej masy w kilka miesięcy, niestety, szprycują się anabolikami z przemytu,a żeby później utrzymać tą „muskulaturę” na pewnym poziomie muszą powtarzać ten cykl co jakiś czas, no bo jak szybko przyszło, tak szybko jest zjazd i „flak”.
Podejrzewam, że takiemu użytkownikowi sterydów towarzyszą później określone emocje, jak np. najpierw duma, zadowolenie, może jakaś euforia, ekscytacja, gdy mięśnie rosną, a później są duże, ale też smutek, przerażenie, depresja, gdy podczas przerw w aplikowaniu tych specyfików rejestrują spadek wagi, bo jak szybko przyszło, tak szybko poszło..
Poza tym jak raz błysnęli na siłowni, plaży, czy dyskotece, to później im głupio, wyglądać źle, więc uzależniają się psychicznie, a przecież trwałe i naprawdę imponujące efekty uzyskuje się przecież tylko systematyczną, często długą pracą! Pomijam w tym wpisie zupełnie to co robią sterydy ze zdrowiem młodego człowieka, bo to osobny temat
..dlatego, że ludzie, młodzi, kreatywni, chyba biorą na siebie zbyt dużo, lub pracodawcy od nich wymagają zbyt wiele (?), pracownicy dużych korporacji, często „żyłowani” do granic możliwości, w celu poprawy firmowych wskaźników i statystyk, podniesienia zysków z sprzedaży, mając coraz mniej czasu na sen, aby szybko zasnąć, albo w ogóle jakoś spać, oderwać się od gonitwy myśli, obowiązków dnia codziennego, spraw zawodowych, zażywają pigułkę na sen, bez których po jakimś czasie nie mogą już zasnąć (uzależnienie od leków nasennych)
Są to leki nie tylko na bazie benzodiazepin, ale też środki „nowej generacji”, co to miały nie uzależniać i w ogóle nie mieć skutków ubocznych (Zolpidem, Zopiclon, Zaleplon), jednak kupę ludzi się od nich uzależnia.. Innym razem potrzebują poprawić swoją koncentrację, zdopingować, stosują pobudzające suplementy, pewnie jakieś dopalacze, czasem są to też studenci, którzy chcąc ogarnąć materiał w trakcie sesji „używają” różnych rzeczy, a później te sposoby radzenia wykorzystują np w swoim wyżyłowanym życiu zawodowym (uzależnienia od dopalaczy, środków pobudzających)
..dlatego, że określony sposób życia, o którym wspomniałem już na początku wpisu, w pośpiechu, w rywalizacji pomiędzy sobą („wyścig szczurów”) sprawił, że ludzie ulegając tym trendom żyją w chronicznym stresie, napięciu, a jak napięcie, to także różne napięciowe bóle (bóle głowy, karku, różnych innych mięśni kręgosłupa i części całego ciała, tam gdzie napięcie się kumuluje, u każdego bywa to w innym miejscu) a więc wiele osób nadużywa tych specyfików, pojawiają się uzależnienia od leków przeciwbólowych, tych bez recepty i tych na receptę, zwykłych, nienarkotycznych, półnarkotycznych (tramadol), narkotycznych np. Morfina
Nikt, albo dużo mniej osób stosuje naturalne sposoby, metody relaksu, różne techniki relaksacyjne (Jacobson, Schulz), muzyka relaksacyjna, drzemka, spacer na łonie natury, masaż ciała, fitness, jazda na rowerze, rekreacyjny sport (nie ma czasu), tylko łyka garść Ibupromu, Paracetamolu, którego pełno w kolorowych, zachęcających pudełkach na stacjach benzynowych obok stoiska z słodkościami, batonami, gumami do żucia, robiąc ludziom „wodę z mózgu”, że to też NIBY „fajne cukierki”, które można łykać ile się chce bez żadnych zdrowotnych konsekwencji, albo po prostu, nawet na najlżejszy ból głowy przywalają tramadol..Są też ludzie, którzy pakują się w uzależnienie od leków biorąc opiodowe, lub półopiodowe leki przeciwbólowe dla zwykłego „haju”, znieczulenia, żeby poprawić sobie nastrój .
.. dlatego, że młodzież, często pozostawiona sama sobie, przez zapracowanych rodziców szuka w chemii nowych „poziomów odlotu, haju” – branie rekreacyjne-, lub po prostu ukojenia w swoich kłopotach wieku nastoletniego, jak również dodaje sobie odwagi różnego rodzaju „mixami, koktailami”, które są robione po to, by lepiej się wyluzować na dyskotece, odhamować, np benzodiazepiny (często podkradane rodzicom) + alkohol albo kodeina zawarta w syropach przeciwkaszlowych, które w większej ilości odurzają, a można je dostać w aptekach bez recepty.. Są nawet fora internetowe, na których młodzi ludzie wymieniają się swoimi doświadczeniami z różnych „chemicznych eksperymentów”, podają różne gotowe przepisy tych mieszanek, opisują stany jakie osiągali po ich zażyciu i to również prosta droga do silnego uzależnienia od leków, które później leczy się długo i żmudnie.., adresu nie podaję, by ich nie reklamować, niestety pełno także na nich też dealerów sprzedających dopalacze.
..ponieważ moda na kult zdrowia, ciała, zdrowego stylu życia, która być może też przyszła do nas z zachodu, Ameryki, – bynajmniej nie uważam,że w zdrowym życiu jest coś złego, ale mam tu na myśli przesadę, przechył, polegający na faszerowaniu się różnymi specyfikami mającymi zapewnić nam zdrowie, co też może doprowadzić do uzależnienia od leków z grupy suplementów, witamin, odżywek, przesadne ufanie lekom ziołowym, które spożywane w nadmiernych ilościach z punktu widzenia chemicznego nie są wcale takie obojętne dla naszego zdrowia, a zatem bezpieczne, niektórzy ludzie również garściami łykają witaminy wszelkie, myśląc, że to diametralnie wydłuży ich życie, zapewni zdrowie, pomyślność itd
..dlatego że ludzie ogólnie wymagają od siebie znacznie więcej, przekłada się to także na sferę seksualną mężczyzn (kobiet również), bez wątpienia ma na to także duży wpływ powszechny dostęp do pornografii (internet), którą również „przywiało” z zachodu, wraz ze zmianami w naszym kraju..
Prezentowane w niej treści, różne przekłamania, fałszywe obrazy produkowane pod komercję, w tym na temat wielkości penisa, zawsze idealnej, super mocnej i długiej erekcji, sprawiają, że mężczyźni nadużywają tabletek na potencje chcąc się upodobnić do aktorów porno z filmów i stron XXX, , co może doprowadzić również do uzależnienie od leków na potencję, dlaczego? Prawdopodobnie ten sam mechanizm jak w przypadku używania sterydów, jak raz zrobią wrażenie (często tylko w swoim odczuciu) na partnerce, ze względu na dłuższy i mocniejszy wzwód, później mogą bać się gafy i będę używać dalej
Mowa tu o lekach dostępnych tylko na receptę, które również dostępne są na czarnym rynku oraz tych dostępnych bez recept, które zostały stworzone zasadniczo dla osób, które cierpią na zaburzenia erekcji z powodu rożnych chorób organicznych jak np. cukrzyca lub zaburzeń na tle psychogennym, a często są nadużywane przez zdrowych mężczyzn dlatego, że chcą oni uchodzić wśród kobiet za jeszcze lepszych kochanków, co może prowadzić do pojawienia się uzależnień w tej sferze
Na koniec można wspomnieć jeszcze o samoleczeniu się Polaków przy konsultacji z „wujkiem” Google, bez wizyty u specjalisty, udostępnianie sobie leków, czasem nawet antybiotyków, które także są nadużywane nawet przy najmniejszej infekcji, nikt nie ma czasu zażyć Polopiryny, przygotować i napić się gorącego mleka, z masłem, miodem i czosnkiem, wygrzać się w łóżku, z braku czasu, w poczuciu obowiązku, jakiegoś bliżej niezrozumiałego „heroizmu” idą do pracy i zarażają innych. Wiele osób boi się też pójść na zwolnienie w obawie przed stratą pracy, złą oceną pracodawcy, który patrzy na taką osobą postrzega ją jako miglanta, kombinatora lub „słabe ogniwo”..
Odniosę się do ostatniego zdania- na szczescie w polskich firmach podejscie do L4 powoli sie zmienia. Np. moj szef nie wymaga zwolnienia lekarskiego, jestes chory to siedz w domu, a nie zarazaj innych. Mam nadzieje, że już niedługo we wszystkich firmach tak będzie 🙂